Słynny fresk z Faras przedstawiający św. Annę ma niezwykłą siłę - oczy świętej i gest nakazujący milczenie skupiają wzrok patrzącego i na długo zapadają w pamięć.
Jeśli patrzysz teraz na fresk i nie możesz oderwać wzroku, poczytaj trochę historycznych faktów bo to dzięki Polakom możesz go oglądać...
Święta Anna - na górze i z prawej strony napis po grecku "ANNA, MATKA BOGURODZICY" |
W 1959 roku rząd Egiptu i Sudanu poprosił UNESCO o pomoc w ratowaniu zabytków starożytnej Nubii. Z powodu budowy ogromnej tamy na Nilu powierzchnia ok. 500 km Doliny Nilu miała zamienić się w jezioro, dziś zwane Nassera. Teren ten obejmował liczne zabytki starożytnego Egiptu.
Jako jedni z pierwszych na apel odpowiedzieli Polacy. Profesor Kazimierz Michałowski z Uniwersytetu Warszawskiego zaangażował się w projekt akcji i został szefem komitetu ekspertów do spraw przenoszenia słynnych świątyń Ramzesa II z Abu Simbel.
Podczas wykopalisk w latach 1960-64 misja profesora Michałowskiego natrafiła na wczesnochrześcijańską, trójnawową bazylikę w Faras. Ściany kościoła zdobiły 120 najwyższej klasy malowidła z VIII - XIII w. w technice al secco, czyli malowane na suchym tynku. Połowa odkrytych przez Polaków fresków, w tym św. Anna, trafiły do Muzeum Narodowego w Warszawie.
Prof. Kazimierz Michałowski z freskiem św. Anny |
Te bezcenne odkrycia były wyjątkowe na skalę światową - do tej pory niewiele wiedziano o istnieniu chrześcijańskiego królestwa nubijskiego. A sztuka tego okresu odrębna była od od znanej sztuki bizantyjskiej i koptyjskiej. Tym badaniom zawdzięczamy powstanie polskiej szkoły nubiologicznej.
tekst oparłam na artykule z 2009 r. - "Polacy nagrodzeni za ratowanie zabytków starożytnej Nubii" W. Pastuszki
tekst oparłam na artykule z 2009 r. - "Polacy nagrodzeni za ratowanie zabytków starożytnej Nubii" W. Pastuszki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz