Minął już rok od śmierci naszej koleżanki Asi Sztreker. Pisałam o niej w tym poście... ale niedawno przyszedł do pracowni mąż Asi - Pan Wojciech prosząc o zawerniksowanie ostatnich 4 ikon Asi, których nie mogła już sama zabezpieczyć.
Dotykając ich wracałam pamięcią do naszych spotkań, rozmów i pracy nad kolejnymi ikonami. Pamiętam jej "zachłanność" na uczenie się kolejnych etapów pisania, złocenia i zdobienia ikon, jej słowa "mam już mało czasu" teraz dopiero docierają boleśnie...
Aśka - byłaś i jesteś z nami, bo patrząc na Twoje ikony widzimy wielką tajemnicę Zbawienia i obietnicę spotkania.
"Nazywam się Wojciech Sztreker i przez ponad 33 lata miałem wielki zaszczyt być mężem mojej najukochańszej żony Asi. To najpiękniejszy czas jaki dane było mi przeżyć. Była piękną kobietą, bo piękno to zarówno nasz wizerunek zewnętrzny jak i nasze wnętrze i ona to wszystko łączyła w sobie. Była otwarta, empatyczna, czuła i troskliwa. Bardzo chciała, żeby wszyscy wokół niej byli szczęśliwi. Zawsze była gotowa wspierać wszystkich i każdemu nieść pomoc. Dlatego najbardziej brakowało jej czasu dla siebie. Ale miała też swoje marzenia i pasje. Bardzo chciała malować. Miała w sobie tyle wrażliwości na piękno, które pragnęła przelać na płótno, ale wciąż odkładała tę decyzję na później. Kiedy przyszła choroba i przyniosła ból i cierpienie, a chemia pozbawiła ją czucia w palcach dłoni, wówczas wydarzyło się coś niewyobrażalnego. Asia poczuła olbrzymią potrzebę napisania ikony. Wydawało mi się to po ludzku niemożliwe. A jednak było to dla niej silniejsze od wszystkiego. Niemożliwe stało się możliwym. Pamiętam jej radość, kiedy wracała z Pracowni Ikonograficznej Pani Kasi Kobuszewskiej. Pochłonięta bez reszty realizowała swoją pasję. Wkładała w to co robi całą siebie. Była bardzo szczęśliwa, że robi to o czym marzyła. Przez trzy lata napisała ponad 20 ikon. Każda z nich powstawała z myślą o konkretnej osobie i była wyjątkowa, i niepowtarzalna. W ten sposób chciała pozostawić cząstkę siebie innym. I tak też się stało. Nie wiedziała tylko o tym, że jej ikony staną się tak ważne w życiu tylu osób, i że pamięć o niej, również dzięki nim, nieustanie żyje w ich sercach".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz